Prawie 80 proc. mieszkańców terenów szczególnie narażonych na żywioły uważa, że ich miejsce zamieszkania jest bezpieczne – wynika z najnowszych badań Polskiej Izby Ubezpieczeń*. PIU rozpoczyna akcję #niezaklinaj.
- Ponad połowa badanych uważa, że zmiany klimatu odpowiadają za coraz więcej szkód na świecie, ale nie w ich miejscu zamieszkania
- Jedna trzecia badanych uważa, że ubezpieczenia od skutków żywiołów są zbędne, ze względu na niskie zagrożenie
- Badania prowadzono wyłącznie na terenach szczególnie zagrożonych żywiołami lub w tych regionach, gdzie żywioł spowodowałby duże koszty społeczne lub ekonomiczne
Aż 66 proc. badanych uważa, że prawdopodobieństwo powodzi w ich najbliższej okolicy w ciągu kolejnych 12 miesięcy jest małe lub bardzo małe. Tymczasem zdecydowana większość respondentów pochodziła z południa Polski, czyli regionu szczególnie narażonego na powodzie. Deklaracje badanych mają wpływ na ich podejście do ubezpieczeń. Ponad 30 proc. posiadaczy ubezpieczeń mieszkań deklaruje, że nie wykupuje polis chroniących przed silnym wiatrem. 27 proc. nie posiada ochrony przed przepięciami, które powodują szkody w AGD i RTV. Jedna czwarta rezygnuje z ubezpieczenia od powodzi.
Brak oszczędności na wypadek kataklizmu
Aż 80 proc. ankietowanych nie byłoby w stanie z własnych pieniędzy odbudować zniszczonej nieruchomości lub kupić nowej w podobnym standardzie. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku wynajęcia nowego lokum – dla ponad 60 proc. byłoby to finansowo niemożliwe. Co więcej, podobny odsetek respondentów deklaruje, że w ogóle nie posiada oszczędności, na wypadek szkód pogodowych. Może się więc wydawać, że większość respondentów zadeklaruje ubezpieczenie domu jako najlepszy sposób ochrony od skutków żywiołów.
Pomoże rodzina lub państwo
Tymczasem w przypadku szkody spowodowanej żywiołem, najwięcej respondentów liczy na pomoc władz samorządowych lub państwa (odpowiednio 54 i 50 proc.). 52 proc. deklaruje, że zwróciłoby się po pomoc do rodziny lub znajomych, a niecałe 50 proc. niezwłocznie powiadomiłoby swojego ubezpieczyciela. – Mimo coraz częstszych i groźniejszych zjawisk pogodowych, wciąż do skutków żywiołów podchodzimy z rezerwą. Mamy wrażenie, że szkody spowodowane żywiołami, dotyczą w dużym stopniu wszystkich dookoła, ale nie nas samych. Naszym obowiązkiem jest edukacja ubezpieczeniowa, dlatego ruszyliśmy z kampanią #niezaklinaj – mówi Rafał Mańkowski, ekspert-analityk PIU. W ramach akcji #niezaklinaj, PIU przeprowadziła badanie świadomości zagrożeń pogodowych oraz świadomości ubezpieczeniowej. W mediach społecznościowych oraz na blogach PIU pojawiają się nowe teksty, PIU rozesłała też materiały poradnikowe, jak zachowywać się w razie gwałtownej pogody, do ponad 2400 gmin.
Materiały poradnikowe na stronie PIU
Informacja o kampanii #niezaklinaj
Jak się chronić?
Nie jesteśmy w stanie uniknąć katastrof naturalnych, ale możemy zmniejszyć ich konsekwencje. Kluczowe są działania prewencyjne, takie jak planowanie przestrzenne czy brak inwestycji na terenach zalewowych. W ostatnich latach w Polsce mamy coraz częściej do czynienia m.in. z gwałtownymi burzami, intensywnymi opadami deszczu, gradobiciami i wichurami. Kupując ubezpieczenie domu lub mieszkania powinniśmy pamiętać o kilku prostych zasadach:
- Określeniu sumy ubezpieczenia odpowiadającej wartości majątku, który chcemy chronić
- Chronieniu oprócz murów także ruchomości, jak sprzęt AGD/ RTV czy meble
- Wybraniu szerokiego zakresu ochrony obejmującego szkody powstałe w wyniku deszczu, powodzi, gradu, huraganu, ognia czy uderzenia pioruna
- Uzgodnieniu wariantu wyceny mienia w razie przyszłej szkody
*Badania na zlecenie PIU zostały przeprowadzone w lipcu 2019 przez firmę SW Research metodą CAWI+CATI na próbie 2193 respondentów. Respondenci pochodzili z województw: dolnośląskiego, małopolskiego i podkarpackiego oraz z powiatów: grudziądzkiego, inowrocławskiego oraz włocławskiego. Zgodnie z raportem PIU pt. „Klimat ryzyka”, są to regiony szczególnie narażone na zjawiska pogodowe, bądź takie, w których ekstremalne zjawiska pogodowe mogą być szczególnie kosztowne pod względem społeczno-ekonomicznym. Ze względu na inny charakter zagrożeń pogodowych, badania nie obejmują największych miast w badanych regionach, tj. Wrocławia, Rzeszowa i Krakowa.